Lebowski – Cinematic

Lebowski - 2010 - Cinematic„Cinematic” to debiutancki projekt szczecińskiego zespołu LEBOWSKI. Długo, bo ponad 5 lat, zespół starał się o zrealizowanie pomysłu do końca, czyli nagrania płyty. Album zawiera instrumentalne utwory, z najróżniejszymi efektami i głosami. Rock progresywny ze smaczkami mooga, akordeonu, saksofonu itd.
Znajdziemy tu wpływy orientu, ambientu.
Jak pisze sam zespół, ich muzyka stała się dźwiękami do nieistniejącego
filmu. Płytę rozpoczyna Trip To Doha. Już początek jest bardzo filmowy i klimatyczny, czerpiący z world music.
Całość albumu jest spójna i równa, ale chyba mym faworytem jest właśnie ten utwór. Gdzieś w środku mamy niezłe solo gitarowe w wykonaniu Marcina Grzegorczyka, a ciekawostką jest również
użycie delaya, mającego bardzo fajny efekt stereo, słuchając albumu na słuchawkach.

Niezbędne jest tu wspomnieć o jednej z najważniejszej części w muzyce Lebowskiego – otóż zespół wplótł w utwory fragmenty cenionych filmów polskich, takich jak: HydrozagadkaGangsterzy i filantropiPamiętnik znaleziony w Saragossie. Usłyszymy na „Cinematic” m.in.: Zdzisława Maklakiewicza, Romana Kłosowskiego, Leona Niemczyka.

Sama nazwa zespołu i tytuł płyty sugerują filmowe aspekty. W 137 sec. wystąpiła gościnnie wokalistka – Katarzyna Dziubak, świetnie wpasowująca się w stylistykę grupy. W pierwszej części śpiew kojarzyć się może z niesamowitą Lisą Gerrard. Później powtarza się ten fragment,  stwarzając naprawdę piękną atmosferę.
Mamy tu jeszcze zgrabnie brzmiący klawisz. Przy klawiaturach zasiada Marcin Łuczaj. Tytułowe nagranie to hipnotyzujący twór w którym użyty został sampler saksofonu, jak również przyjemna solówka gitarowa Marcina. Natomiast partie pianina są tu bardzo nostalgiczne, tworząc MOCNY klimat. W Old British Spy Movie mamy trąbkę (z samplera) i skrzypce (Katarzyna Dziubak), okraszone akustyczną gitarą i sączącym się, tłumionym dźwiękiem elektrycznej.

Iceland to też fantastyczna opowieść dźwiękowa, którą zespół najchętniej wykonuje na żywo. Podoba mi się bardzo w niej, mniej więcej w środku, partia klawiszy fortepianowo brzmiących. Wielką rolę odgrywają tu dramatyczne głosy Kłosowskiego i Maklakiewicza. Obraz najbardziej rockowy znajdziemy w Spiritual Machine, gdzie klawisze ustępują na rzecz ostrzejszych gitar.
Interesującym utworem do opisania jest jeszcze Aperitif for breakfast (O.M.R.J) rozpoczynający się
od ciepłego, klawiszowego wstępu kojarzącego się z jakąś kołysanką (jak pisze zespół: „barwa, której użyliśmy we wstępie to odległe echo dziecięcej pozytywki”) wykonaną na elektrycznym pianie fendera.
Klawisze są tu z resztą głównym motywem melodii – zaraz po nich jest urokliwie brzmiąca gitara elektryczna.
Bardzo smaczne jest również zakończenie płyty i nastrojowego utworu Human Error, gdzie słychać pracę projektora filmowego. Chyba najlepsze z możliwych zakończeń. 🙂

Jest to naprawdę ciekawa pozycja wśród polskich, muzycznych tytułów roku 2010. Wydaję mi się, że każdy kto skusi się na ten krążek będzie zadowolony i usatysfakcjonowany oraz ciekawy następnego kroku  zespołu.

 

 Łukasz Krawiec

p.s Dziękujemy zespołowi za przesyłkę albumu i zawartej w niej papierowej łódeczki z okładki.  🙂

lebowski

Autor

Zostaw komentarz