Dawno już nie recenzowałem materiału demo czy debiutu polskiego zespołu. Dlatego kontakt z czteroutworową cyfrową EPką chodziesko-poznańskiej ekipy z In Hell’s Duty był pod tym względem odświeżający.
Co się kryje w materiale pod tytułem 'Heaven’s Eyes Blind’? Mamy do czynienia z heavy metalem w którym słychać pewne naleciałości gotheborskiej sceny melodeathu jak i klasyków gatunku.
Płyta zaczyna się obdarzonym fajnym riffem Hell In Sight, w którym szwedzkie motywy są najbardziej wyczuwalne. Melodie mogące budzić skojarzenia z Iron Maiden słyszymy w utworze tytułowym, zresztą, obok otwieracza najlepszym z całego materiału. Gdzieniegdzie wychwytujemy motywy przypominające Megadeth z okresu 'Youthanasia’, głównie w prowadzeniu partii wokalnych. Słychać, że zespół wie jak używać swoich instrumentów; podobają się solówki, trochę w stylu Dave’a Murraya, grane przez jednego z gitarzystów grupy.
Dwa kolejne numery: Among The Dead i starający się budować klimat Name Sighted In Fire nie robią już tak dobrego wrażenie, choć na plus grupie daje to, że stosując się do niezmiennych zasad robienia materiałów demo, starają się w każdym utworze zaprezentować z innej nieco strony. Obu brakuje jednak ciekawszego rozwinięcia.
Problem mam z partiami wokalnymi. Czyste partie przenikają się z growlingiem, co oczywiście nie jest nowym pomysłem. Niestety nie najlepiej brzmią zarówno jedne jak i drugie, właściwie z tego samego – partie wokalne wydają się być wyprute z energii i mocy, brzmią płasko i anemicznie. Dopuszczam do siebie myśl, że może to być kwestia suchej produkcji i na żywo takiego wrażenia nie ma.
Konkludując, polecam zwrócić uwagę na zespół, śledzić ich poczynania i sprawdzić, co sobą prezentują na żywo.
Igor Waniurski