Relacja z koncertu Tori Amos, Warszawa, Sala Kongresowa, 12.06.2014

 To był mój pierwszy koncert TORI AMOS. Pierwsze spotkanie na żywo z muzyką tej hipnotyzującej, wręcz czarującej, wyjątkowej artystki. Koncert odbył się na półtora miesiąca przed remontem w warszawskiej Sali Kongresowej. Szczerze mówiąc przed wyjazdem do stolicy nie wiedziałem, że Tori Amos będzie na scenie sama. Koncert był częścią trasy promującej najnowszy album ?Unrepentant Geraldines?. Scenografię charakteryzowała prostota: na środku stał fortepian Bösendorfer, obok elektryczne pianino, a pomiędzy nimi biała ława fortepianowa, z tyłu miejsce na wyświetlanie grafik, światła i to tyle?

 Kwadrans po 19 wystąpił, w formie supportu, angielski duet Trevor Moss & Hannah Lou. Był to bardzo kameralny, akustyczny występ z pięknymi, anielskimi głosami. Duet zaprezentował 5 lub 6 utworów pełnych harmonii, spokoju i przyjemnego nastroju. Niebywale urzekająca muzyka. Po krótkim koncercie Trevora Mossa i Hannah’y Lou nie pozostało nic innego jak czekać na mistrzynię tego czwartkowego wieczoru.

 Kilka minut po 20 na scenę weszła rudowłosa, w jasnej kreacji Tori. Ukłoniła się, przywitana została gromkimi brawami. Zasiadła do fortepianu i zaczęła od utworu z płyty ?The Beekeeper? Parasol. Już od pierwszych dźwięków można było odczuć wrażenie uwodzenia muzyką. Doszedłem do wniosku, że bardzo udane i fascynujące dla ucha są aranżacje Tori na sam fortepian i wokal (czasami wspierała się drugą klawiaturą, a w pewnym momencie ów keyboard został zamieniony na organy Hammonda). Jak napisałem w pierwszych słowach tej relacji, był to mój pierwszy koncert Tori Amos, więc widziałem po raz pierwszy na żywo tę znaną postawę Tori, siedzącej na ławie, grając symultanicznie lewą ręką na fortepianie, a prawą lekko odwracając się, na drugich klawiszach. Kolejnym utworem był piękny Here, in my head, który nie ukazał się na żadnym LP, ale pochodzi z singla ?Crucify?. Bardzo przyjemnie było go wysłuchać. Polskie koncerty Tori Amos są zawsze wyjątkowe, dlatego po Here, in my head Tori witając się ze zgromadzoną publicznością powiedziała, że w naszym kraju czuje się jak w domu ? ?a little bit home?. Trzeba dziękować Piotrowi Kaczkowskiemu, to on jej zaprezentował Polskę.

tori PAP Jacek Turczyk

 Potem był utwór, który rozpoczyna album ?Boys for Pele? Beauty Queen/Horses. Jest to wspaniała kompozycja; fani zareagowali entuzjastycznie aplauzem usłyszawszy pierwsze nuty. Całość koncertu oprócz jednego utworu z bisu (o nim dalej) była w konwencji fortepian/keyboard + wokal. Z tyłu za artystką zmieniały się co jakiś czas wyświetlane wizualizacje, które bardzo ładnie wkomponowywały się w nastrój muzyki, łącząc się oczywiście z odpowiednią, nieskomplikowaną grą świateł. Następnie usłyszeliśmy utwór pt. Liquid Diamonds ? w moim odczuciu bardzo majestatyczny, tu zabrzmiał bez elektroniki i był, tak mi się wydaję, bardziej emocjonalny. Później była prześliczna ballada Oysters z najnowszej płyty ?Unrepentant Geraldines?. I tak naprawdę to był jedyny akcent nowości. Może na drugą część roku Tori planuje grać więcej utworów z tej tak bardzo udanej płyty? Podczas tej piosenki wywołała się refleksyjna atmosfera, głębokich myśli.

 Bardzo pasującym do tego klimatu okazał się kolejny numer Maybe California ? to również przepiękna ballada, w studyjnej wersji z większym instrumentarium, ale tak jak napisałem wcześniej, ładunek emocji w tych aranżacjach zostaje, a może niekiedy nawet się zwiększa? Być może. Dalej była  wspaniała piosenka A Sorta Fairytale. Pochodzi z płyty ?Scarlet?s Walk? ? pamiętna płyta z 2002 roku. Pamiętna dla wielu, ponieważ Tori przyjechała do Poznania wtedy na koncert do Areny, promując właśnie ten, jeden z najlepszych swoich albumów. Pomiędzy utworami Tori mówiła do nas co jakiś czas, a wraz z początkami najbardziej lubianych utworów zgromadzeni wyrażali swój zaciesz brawami. 🙂 To piękne! Dlatego, ponieważ Amos nie gra tego samego setu każdego wieczoru. Każdy utwór wywołuje radość, bo nie wiemy czym kolejnym uraczy nas Tori. 🙂

 A kolejny utwór to kwintesencja TORI AMOS. Winter? Niezwykły twór z pierwszej płyty ?Little Earthquakes?. Na płycie również grany tylko na fortepianie (choć na moment pojawiają się dźwięki orkiestralne). Przyznać trzeba, że ta piosenka wywołuje nie małe ciary na całym ciele na żywo? Jeden z najlepszych utworów Tori. Brakuje słów, by te chwile opisywać.

 Po ?zimie? przyszła pora na drugą część koncertu, bowiem na obecnej trasie Tori prezentuje taki kącik coverów. Nazwała to Lizard Lounge. Były dwa covery. W pierwszym Tori zapomniała tekstu utworu Leonarda Cohena Famous Blue Raincoat i wyszła z tego bardzo humorystyczna chwila tego wspaniałego wieczoru, publiczność przywitała tę pomyłkę brawami. 🙂 Natomiast później Tori wspomniała, że słyszała o polskiej paradzie równości i zaczęła utwór zespołu The Moody Blues Night in the white satin. Pięknie jej wyszedł ten legendarny już utwór z płyty ?Days of Future Passed?. Naprawdę gościło wiele emocji w Sali Kongresowej tego dnia?

 Następnie zabrzmiał śliczny, lecz smutny, króciutki Graveyard, a zaraz po nim Blood Roses pochodzące z płyty ?Boys for Pele?. Między innymi w tym utworze Tori korzystała z efektów na elektrycznym pianinie – główny motyw zabrzmiał jak w oryginale, ale korzystała również z pogłosów wokalnych. Ekspresyjne były nagłe stuknięcia rytmiczne w obudowę fortepianu przez Tori. Dalej mogliśmy wysłuchać ballady Cooling ? to z singla ?Spark? ? bardzo fajny jest tam motyw fortepianu, tutaj pięknie to zabrzmiało, tworząc wspaniały klimat. Kolejną piosenką był Sugar, w aranżacji na fortepian i keyboard słuchało się go zupełnie inaczej. Nadeszła pora na użycie przez Amos organów Hammonda – Tori zagrała tytułową pieśń z płyty ?Scarlet?s Walk? (zwrotka z organami, refren na fortepianie). Naprawdę fascynująco to brzmiało i wyglądało! 🙂 Kolejny utwór zagrany w Warszawie i i e e e ? studyjna wersja posiada dużo elektroniki, ale i tak na koncercie Tori Amos potrafi świetnie go wykonać. I tutaj zakończyła się podstawowa część set listy.

 Na bis nie musieliśmy czekać długo. Były cztery utwory. Najpierw z oryginalnym podkładem Cornflake Girl ? wtedy wszyscy fani ruszyli z siedzących miejsc pod samą scenę! 🙂 Dalej spokojny, piękny Curtain Call z płyty ?Abnormally Attracted To Sin?, a po nim z elektronicznym beatem świetny Riot Proof ? podczas tego kawałka Tori zatańczyła chwilkę, tak jak i my pod sceną się pobujaliśmy. 🙂 Ostatnim akcentem koncertu była wspaniała piosenka z drugiej płyty artystki, ?Under the Pink?, Pretty Good Year. Pod koniec Tori zmieniła słowa na ?pretty good Poland?? Pożegnała się, pomachała i zniknęła za kulisami?

   Niebywały, piękny koncert? bogaty w nowe doświadczenia.

tori setlista

P.S

Serdeczne podziękowania dla agencji Live Nation! 🙂

tekst: Łukasz Krawiec

zdjęcie: PAP/Jacek Turczyk

zdjęcie setlisty: oficjalny profil Tori Amos na facebooku

wideo Tori Amos: YouTube, kanał Badalamenti